piątek, 2 listopada 2012

Imagin 11 z Louisem

Pewnego razu, w śnieżny poranek, postanowiłaś udać się na lodowisko. Nie byłaś mistrzem w jeździe na łyżwach, jednak sprawiało ci to ogromną frajdę. Weszłaś na lód i od razu zaczęłaś jeździć. Nagle usłyszałaś krzyki za tobą, odwróciłaś się i jakiś chłopak jechał prosto w twoją stronę. Zanim wjechał na ciebie delikatnie złapał cię w talii i dopiero wtedy upadliście na ziemię. Znaleźliście się w dziwnej pozycji, gdyż chłopak na tobie leżał. Wszyscy ludzie się na was spojrzeli. ,,Przepraszam cię najmocniej.,, - powiedział chłopak i próbował z ciebie zejść. Potem podał ci rękę. Złapałaś go z dłoń. Szybko wstałaś i niemogąc utrzymać równowagi wpadłaś w jego ramiona. Chłopak słodko się uśmiechnął a ty
zawstydzona spuściłaś wzrok i chwiejnym krokiem odsunęłaś się od niego. ,,Ja jestem Louis,, - powiedział chłopak. Poprawiając czapkę zapytałaś - ,, Kto?,,. Nagle obok was znalazło się czterech innych chłopaków. Jeden z nich powiedział ,, Z One Direction,,. Louis zaproponował ,,Może chciałabyś pójść z nami w jedno fajne miejsce?,, Spojrzałaś na niego.W sumie i tak nie miałaś planów na popołudnie, wiec się zgodziłaś. Louis cały czas się na ciebie patrzył i uśmiechał kiedy łapałaś z nim kontakt wzrokowy. Poszliście na dość dużą górkę. Chłopcy zaczęli rzucać się śnieżkami a ty do nich dołączyłaś. Cały czas się śmialiście. Potem wpadliście na pomysł aby zjeżdżać na sankach. Niestety było tylko 5 sanek a was było 6. Harry od razu zarezerwował swoje sanki. Wtedy Louis się na ciebie spojrzał, Podszedł do ciebie, złapał cię za dłoń. ,,Ty będziesz zjeżdżać ze mną. Usiadłaś pierwsza z przodu sanek, natomiast Lou usiadł za tobą. Objął cię od tyłu. Poczułaś się bezpiecznie. Gdy chłopak siedział za tobą zrobiło ci się cieplej. Sunęliście się po śniegu i zjechaliście szybko z górki, a za wami reszta chłopców z One Direcion. Potem zaczęliście robić aniołki na śniegu. Sprawiało wam to wiele zabawy. Gdy zrobiło się ciemno już zaczęliście się żegnać. Wtedy chłopcy z One Direction (oprócz Louisa) powiedzieli ,, To my już idziemy,, Zostałaś tam sama z Louisem. Gdy on na ciebie patrzył oczy mu się świeciły. Wziął w garść trochę śniegu. Ułożył prosto dłoń i dmuchnął śniegiem. Trochę poleciało na twoje włosy. ,,Ups,, - powiedział uśmiechnięty Lou i zbliżył się do ciebie. Dłonią delikatnie strzepnął ci śnieg z włosów. Potem jego dłoń powędrowała po twoim zarumienionym policzku, a potem dotknął twojej brody i podniósł ją do góry. Spojrzał ci głęboko w oczy, zbliżył się do ciebie i namiętnie cię pocałował.

2 komentarze: