piątek, 5 października 2012

Imagin 1 z Louisem

*
Dowiedziałaś się, że One Direction będzie mieć koncert w twoim mieście. Miał on się odbyć w dużym parku, w którym znajdowała się scena. Byłaś na miejscu już dzień przed koncertem. Zresztą nie tylko ty na to wpadłaś. Inne fanki, a było ich około 80, przed sceną i w pobliżu rozłożyły namioty i w nich nocowały. Ty także postanowiłaś rozłożyć swój pomarańczowy namiot. Potem postanowiłaś udać się do budki z lodami, która znajdowała się także w parku, bardzo niedaleko twojego namiotu. Stanęłaś w kolejce, przed tobą stał jakiś chłopak, który zamawiał lody truskawkowe. Nagle od niespodziewanie odwrócił się, a cały różowy deser znalazł się na twojej bluzie. Chłopak stanął jak wryty, ty też. Miał czarne okulary, a na głowie kaptur. Kogoś ci przypominał. Momentalnie chwycił za chusteczkę z budki
i zaczął wycierać nią plamę. ,,Przepraszam, ja… ja.. nie chciałem,, - wyjąkał. ,,Nic się nie stało,, - skłamałaś, na twojej ulubionej bluzie widniała ogromna plama! Nagle chłopakowi upadła na ziemię chusteczka, schylił się i z nosa spadły mu okulary. Poznałaś twarz Louisa Tomlinsona! Dostrzegłaś jego oczy, które z kolei były wpatrzone w ciebie. Niczego poza sobą nie widzieliście. Nagle przy Louisie znalazły się tłumy fanek, które piszczały i błagały o autograf. Odepchnęły cię na bok. Louis nawet nie zwrócił na nie uwagi, był wpatrzony w ciebie. Wtedy ty zawróciłaś i udałaś się w stronę huśtawek, aby wszystko przemyśleć i dojść do siebie. Louis cały czas się w ciebie wpatrywał. Zaniepokoił się kiedy odeszłaś i koniecznie chciał zobaczyć gdzie idziesz. Fanki obtoczyły go ze wszystkich stron.

* *
Usiadłaś na jednej z huśtawek, wokoło było smutno, z drzew wokoło spadały liście. Zdjęłaś ubrudzoną bluzę,( pod spodem miałaś tylko bluzkę na ramiączka.) a chłodne powietrze sprawiło, że poczułaś dreszcz. Zahuśtałaś się lekko, byłaś patrzyłaś na ziemię. Siedziałaś tak zamyślona około 10 minut. Spotkałaś Louisa Tomlinsona! To było coś niesamowitego! To było twoje marzenie od kiedy tylko poznałaś One Direction. Mogłaś do niego zagadać, miałaś taka okazję. Mogłaś poprosić o zdjęcie. Byłaś zła na siebie. Po chwili usłyszałaś kroki za tobą. Ktoś usiadł na drugiej huśtawce obok ciebie. Spojrzałaś na ta osobę, to był Louis (!), który słodko się do ciebie uśmiechnął. Odwzajemniłaś uśmiech. ,,Nie jest ci zimno?,, Zapytał. ,,Troszkę,, - znowu skłamałaś, było ci bardzo zimno i trzęsłaś się jak galareta. Louis zdjął swoją bluzę i okrył nią twoje ramiona i plecy. ,,Dziękuję,, - odpowiedziałaś. Potem zaczęliście rozmawiać i śmiać się. Wokoło było zupełnie pusto. Tylko wy. Słychać było tylko wasz śmiech.. Zaczął padać deszcz, więc usiedliście na ławce pod drzewem. Nastała cisza. On nagle dotknął twojej dłoni. Była bardzo ciepła. Spojrzałaś na niego, a on zapatrzony w Twoje oczy uśmiechnął się. ,, Muszę już iść,, - nagle powiedziałaś i wstałaś. Przypomniało ci się, że miałaś tylko iść na lody, a tu już mija kolejna godzina. Louis nie wiedział co się dzieje. ,,Ale, w takim razie pokaż mi gdzie jest twój namiot,, - powiedział. Wskazałaś palcem na pomarańczowy namiot, który był widoczny z placu zabaw. ,,To mogę ciebie jeszcze odwiedzić przed koncertem?,,- zapytał. ,,Jasne,, uśmiechnęłaś się i ruszyłaś w stronę namiotu. Louis natomiast udał się w stronę sceny.

* * *
Weszłaś do swojego namiotu. Było w nim mało miejsca. Był to bowiem namiot dwuosobowy. Zamknęłaś z przodu suwak. W środku było wtedy bardzo ,,pomarańczowo,,. Sięgnęłaś do torby po swoją książkę i zaczęłaś czytać. Lektura bardzo cię wciągnęła. Nawet nie zauważyłaś jak minęły dwie godziny. Spojrzałaś na zegarek była już 21.00 Nagle zobaczyłaś, że ktoś próbuje dostać się do namiotu. Powoli otworzyłaś suwak. To był Lou. Miał na głowie kaptur, na nosie okulary przeciwsłoneczne, mimo, że była noc. Chciał jak najszybciej znaleźć się w środku. ,, Mogę?,, zapytał. ,,Oczywiście, wchodź,, - odpowiedziałaś. Louis zdjął kaptur i okulary. ,,Nie mogę się pokazać bez tego. Fanki myślą, że będziemy tu dopiero jutro na koncercie a my jesteśmy tu już od wczoraj!,, - powiedział z uśmiechem na twarzy. Był w ciebie zapatrzony - ,, A ty, [T.I], co robiłaś przez te dwie godziny?,, - zapytał kładąc się bokiem. Podparł sobie ręką głowę. ,, Czytałam książkę,,- odpowiedziałaś. Pokazując na nią. - ,, Możemy teraz poczytać,,. ,, Chętnie,, - powiedział Louis. Położyłaś głowę na jego klatce piersiowej. Zaczęłaś głośno i wolno czytać. Louis w tym czasie bawił się twoimi włosami. Nagle z powodu zmęczenia zasnęłaś. Gdy się obudziłaś Louis wpatrywał się na ciebie z góry. Leżałaś tak jak wcześniej na jego klatce piersiowej. ,, O matko, długo spałam?,, - zapytałaś przecierając oczy. ,, Z jakieś 40 minut,, - odpowiedział Lou, a potem dodał ze swoim uśmieszkiem - ,, słodko wyglądasz jak śpisz,,. Ty zaśmiałaś się. Nagle Louis spojrzał ci głęboko w oczy a ty jemu. On zbliżył swoją twarz do twojej i delikatnie cię pocałował.


6 komentarzy:

  1. Świetny! Taki słodki...;)
    Podoba mi się i czekam na nn ;*

    Zapraszam do mnie:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie znakomity !!!
    Nic dodać nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny ! jak dla mnie to jest najlepszy blog z imaginami jaki czytałam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ! Super piszesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słodko <333 super :)

    OdpowiedzUsuń

  6. Ale głupie gdzie podziała sie twoj a logika i mózg /////\]['/'

    OdpowiedzUsuń